Rozpalała zmysły
Już od pierwszych występów przyciągała uwagę i szybko trafiła do grona ekranowych seksbomb. Nie czuła oporów przed odkrywaniem ciała. Niejednokrotnie wcielała się w postacie kochanek i sekretarek głównych bohaterów, często eksponując swoje wdzięki. To właśnie słynne rozbierane sceny przyniosły jej rozgłos.
Przepowiadano Sałackiej wielką karierę. Nie wszystko poszło jednak po jej myśli.
- Ewa była kobietą, którą się pamięta. Wszędzie na świecie byłaby pierwszoplanową gwiazdą noszoną na rękach. Ale ona nigdy nie walczyła o siebie. Nie miała nikogo, kto by się o nią szarpał w zawodowych sprawach, a była zbyt delikatna, żeby to robić sama - wspominała Małgorzata Potocka.
Niestety, w Polsce była skazana na wcielanie się ciągle w te same postacie.