Starcie w gabinecie
- Właśnie Krzysiek, jak z tym abonamentem? - zaciekawił się prezes.
- Po pierwsze, to tamten powiedział, żeby ludzie nie płacili. A ja już miałem wszystko gotowe, ale okazało się, że to Unia też musi się pod tym podpisać. Okazało się, że to ciężko wyliczyć. Jakiś taki algorytm. Potem chcieliśmy ściągać od tych operatorów kablówek, ale okazało się, że oni nie za bardzo chcą przekazywać te dane - wyjaśniał nieco zdenerwowany Krzysztof.
- "Okazało się" i tak cały czas mu się właśnie coś okazuje. Słyszy pan? To za co ja mam tę telewizję robić?! - wtrącił Jacek.