Sojusz na pocieszenie
W końcu do gabinetu docierają Basia i Monika. Sekretarka czuje, że atmosfera jest napięta i kręci głową, gdy słyszy, że prezes znów nakrzyczał na premier. Tymczasem w korytarzu Monika pyta smutną panią Beatę, czy też została okrzyczana.
– Tak, a to że się nie uczę, że źle dobieram kolegów, że mówię w kółko to samo – przyznaje kobieta. – Żółwik! – dodaje otuchy dziewczynka.