Przygodowe kino
Choć nawet prezesowi wydawało się, że to koniec, do finału fabuły jeszcze daleko. Coraz bardziej rozemocjonowany Gliński poszerza megalomańską wizję. - Tuż po wybuchu stanu wojennego śpi. Zamyka się w klasztorze kamedułów, gdzie tworzy swój zakon PC. Z klasztoru wypuszczają go Niemcy. Natychmiast jedzie pociągiem do Warszawy, gdzie na dzień dobry czapką gasi rosyjską armatę i drewnianą nogą szwedzką kolubrynę. Na koniec wysadza się w Kamieńcu z całą Redutą Ordona i Okopami Świętej Trójcy. Przeżywa i brzmi muzyka Chopina. Cudownie ocalony przez Matkę Boską co w Ostrej świeci Bramie, ukrywając się przed SB tworzy Legiony Dąbrowskiego. Maszeruje na Belweder i pali kukłę Karola Gustawa, zdobywa wszystkie ośmiotysięczniki, rozprawia się z mafią pruszkowską i liberałami, i przemawia tak donośnie, że budzi rycerzy śpiących w Tatrach i demony z Białegostoku. Jest przyjacielem prostych i ubogich ludzi. Daje im po 500 zł. W finale bije dzwon Zygmunta, bije kolumna Zygmunta, biją narodowcy, bije serce Chopina, serce Kościuszki, a Jaromira otaczają zwierzęta futerkowe, które łaszą się do jego stóp. A on karmi gołębie, które siadają mu na ramionach. A z nieba nadlatuje chmara bocianów, które umieszczają złotą koronę na jego skroniach – recytuje rozemocjonowany minister.