Josh Brolin dla WP
Nie tylko pańska postać dziwnie mówi. Jeffa Bridgesa często w ogóle nie można zrozumieć.
Ale w filmie i tak prezentuje się to lepiej, niż na planie. (śmiech) Gdy przygotowywałem się do roli, sporo wysiłku włożyłem w odpowiednią artykulację słów i modulację głosu. Efekt wydawał mi się bardzo wyjątkowy. A potem pojawiłem się na planie i okazało się, że Jeff Bridges non stop bełkocze, a Matt Damon połknął własny język. W scenach, w których graliśmy razem, rozumieliśmy się tylko dlatego, że znaliśmy swoje kwestie ze scenariusza. Gdy zaglądałem do montażowni, oglądałem dane ujęcie czterdziesty raz i wciąż nie wiedziałem co Jeff powiedział. Często żartowaliśmy z tego z Ethanem i Joelem, ale w końcu dowcip przestał być zabawny.
To wasz drugi wspólny film. Jak współpracuje się z Coenami?
Wspaniale.