Jedna na milion
Matka była dla Doroty największą przyjaciółką. Potrafiły dzwonić do siebie kilka razy na dobę. Zwierzały się sobie z najskrytszych tajemnic, opowiadały o ciekawostkach minionego dnia. Miały niezwykłą więź. Wellman zawsze mogła liczyć na matkę. Dziennikarka w rozmowie z tygodnikiem przytoczyła historię z podstawówki, kiedy chciano ją wyrzucić ze szkoły za komentarze o Katyniu. Wezwano wówczas panią Wandę, która powiedziała, że "to jest prawda i nie zamierza uczyć córki kłamstw".
- Znokautowała szkołę i oni zmienili zdanie. Jej postawa dawała mi poczucie, że mama zawsze będzie moim obrońcą. Drugiego takiego człowieka już nie znajdę - dodała Dorota w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".