Na dobre i na złe
Choć w oczach współpracowników była surową i wymagającą osobą, ludzie ją szanowali. Kiedy wracała do domu, role się odwracały. Wanda była zmuszona ustępować apodyktycznemu mężowi. Jednak nigdy nie zależało jej na konfliktach, miała postawę dyplomatki. Mała Dorota stale sobie powtarzała, że jej dorosłe życie będzie zupełnie inne. Nie rozumiała zachowania matki.
- Patrzyłam na to i myślałam - będę jasno mówiła "nie", stawiała granice - powiedziała Wellman w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".