"To by było na tyle, jeśli chodzi o z Jenny z dzielnicy"
Jeszcze bardziej wstrząsające są historie zza kulis. Aktorka i piosenkarka ma traktować współpracowników z wyższością, a nawet pogardą.
- Byłam odpowiedzialna za obsługę przed jednym z jej koncertów. Ona uważa się za chodzący ideał. Zaczęła się wydzierać na mężczyznę przytrzymującego jej drzwi tylko dlatego, że śmiał na nią spojrzeć. A kiedy odburknął: "To by było na tyle, jeśli chodzi o z Jenny z dzielnicy", doprowadziła do jego zwolnienia. Boże broń, by wasz plebejski wzrok skalał jej istnienie - wspominała internautka w serwisie pytań i odpowiedzi Quora.