Wymagające sesje zdjęciowe
Następny dzień był decydujący. Jurorzy postanowili wyłonić jedynie 25 uczestników, którzy wciąż będą mogli powalczyć o miejsce w domu "Top Model". Gdy połowa kandydatów spakowała swoje walizki i wyruszyła do domu, pozostali przystąpili do drugiego zadania. Ci, którzy dostali szansę, musieli udowodnić, że nie tylko poradzą sobie z pracą na wybiegu, ale również przed obiektywem aparatu fotograficznego.
Kandydaci zostali podzieleni na cztery grupy. Każda z sesji zdjęciowych była w innym klimacie: na rybackim kutrze, inspirowana stylem życia surferów, a’la rozbitkowie na bezludnej wyspie oraz przywodząca na myśl imprezę w Cannes. Przeszkodą okazały się nie tylko niesprzyjające warunki atmosferyczne takie jak porywisty wiatr, ale również choroba morska i brak wiary we własne możliwości.
Podczas wykonywania zdjęć, które miały przypominać dobrą zabawę podczas francuskiego festiwalu filmowego, doszło do zgrzytu. Jeden z jurorów ostro skrytykował sposób, w jaki pozowała kandydatka na modelkę.
- Marta strasznie wulgarnie pozuje. Nie może tak. Oni są eleganccy, a ona jak z "Playboya" - zauważył Tyszka.
- A może to jest jej pomysł, żeby ukraść zdjęcie? Mi się podoba. Widziałeś jakieś dziewice w Cannes? - bronił uczestniczki Dawid Woliński.
Gdy jurorzy dyskutowali na temat uczestniczki, Marta wdała się w słowną przepychankę z Łukaszem. Każde z nich walczyło o uwagę fotografa, nie zważając na to, czy przybraną pozą nie zasłania innej osoby. Absolutnie żadne nie chciało ustąpić ani pójść na kompromis. W końcu Woliński i Tyszka zdecydowali, że Łukasz nie sprawdził się w tym zadaniu i musi pożegnać się z programem. Komu w takim razie udało się dostać do domu "Top Model"?