Paweł Wilczak
Gdy Paweł Wilczak odchodził z "Na dobre i na złe", grany przez niego Marek Zbiedź uważany był za najsympatyczniejszą postać w serialu. Do szpitala w Leśnej Górze trafił niemal prosto z więzienia. Ujmującym sposobem bycia i gołębim sercem szybko zjednał sobie pielęgniarkę Bożenkę i tysiące fanów popularnego serialu Dwójki.
W 2003 roku Wilczak zdecydował się pożegnać się z produkcją, która przyniosła mu popularność i rozpoznawalność na skalę, o której mógł dotąd tylko marzyć.
- Postawiłem na inne moje "zajętości". W pewnym momencie myślałem, że wrócę do "Na dobre...". Ostatecznie stało się inaczej - wspominał.
Po odejściu z serii Dwójki i zakończeniu prac nad sitcomem "Kasia i Tomek" zagrał kilka głównych ról m.in. w serialach "Faceci do wzięcia", "Usta usta" czy ostatnio "Reguły gry". Żadna z nich nie przyniosła mu sympatii widzów. Obecnie oglądać go można jedynie w spotach reklamowych. A szkoda!