Największa dekoracja
"Pan Wołodyjowski" (1968) Jerzego Hoffmana kosztował 40 milionów złotych i w swoim czasie był jedną z najbardziej rozpalających wyobraźnię superprodukcji w historii polskiego kina. O obsadę kłócono się długo i namiętnie, a sam reżyser wielokrotnie zapewniał, że zależy mu na zachowaniu wierności literackiemu pierwowzorowi. Prawie się udało.
Nie licząc słynnego słupka kilometrowego (tzw. pikietaż) widocznego w jednym z ujęć i samochodu samotnie przemierzającego dzikie bezdroża XVII-wiecznych realiów. Na potrzeby filmu wybudowano na wzgórzu zamkowym pod Chęcinami Kamieniec Podolski, który stanowił największą dekorację w dziejach polskiej kinematografii. „Pana Wołodyjowskiego” obejrzało 11 milionów Polaków.