Radziecka pustynia
"Faraon" (1965) Jerzego Kawalerowicza dzierży 10. miejsce polskich superprodukcji z największą frekwencją i nikomu zapewne nie przeszkadza, że starożytny Egipt grają tu pustynne tereny Związku Radzieckiego.
Nie obyło się oczywiście bez problemów, bo gdy po kilku tygodniach ekipa wróciła na plan robić dokrętki, okazało się, że ruchome piaski całkowicie zmieniły wygląd pustyni. Statystami w filmie byli żołnierze Armii Radzieckiej. Na potrzeby produkcji zrekonstruowano egipski statek sprzed 4 tys. lat i zbudowano ogromne dekoracje - świątynię Ptaha i pałac Faraona.
Większość zdjęć kręcono w temperaturze nierzadko przekraczającej 60 stopni Celsjusza, więc na plan dostarczano codziennie minimum 10 tys. butelek wody mineralnej.* „Faraon” był nominowany do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny.*