Poruszające wyznania drogowych przestępców
Tomasz Lis przyłączył się do napiętnowania pijanych kierowców, rozpoczętego przez media tuż po wypadku w Kamieniu Pomorskim. Widzowie Dwójki mieli okazję wysłuchać historii 56-letniego Andrzeja Grzesika odsiadującego wyrok 2,5 lat więzienia za jazdę po alkoholu. Nie pierwszą w jego życiu.
- Zdarzało się jeździć po pijanemu. Akurat były imieniny Stanisława, z kolegami wypiliśmy. Jakoś tak było, że wsiadłem i pojechałem. Człowiek siedzi za kratkami i miał czas myśleć. I myślę, co zrobiłem, jak naraziłem swoją rodzinę. Zostawiłem ich bez środków do życia. Myślałem, że się uda. W końcu 36 lat miałem prawo jazdy - opowiadał mężczyzna, któremu mimo kompletnego braku wyobraźni i tak udało się uniknąć tragedii.
Inaczej było w przypadku bohaterów filmowego materiału z jednego z zakładów karnych. Ci pijani kierowcy niestety doprowadzili swoim postępowaniem do śmierci niewinnych osób.
- Nie mogłem uwierzyć, że zginęły 2 niewinne osoby. Z mojej głupoty. Żałuję. Moje życie runęło. Przed więzieniem byłem po ślubie, a teraz już po rozwodzie- mówił już anonimowo inny pijany kierowca.