Koniec z telewizją
- Od jakiegoś czasu nie grasz w serialach. Czy to świadomy wybór?
Gdy zaczynałem naukę w szkole aktorskiej, byłem pewny, że zostanę krakowskim aktorem teatralnym i może od czasu do czasu dostanę drugoplanową rólkę w jakimś filmie. Gdy przyjechałem do Warszawy po zagraniu w "Skazany na bluesa", świat kamery tak mnie zafascynował, że wchodziłem w każdą propozycję, która się pojawiła. Zrobiło się tego zdecydowanie za dużo.
- I dlatego zakończyłeś swoją przygodę z telewizją?
Po serialu "Niania" stwierdziłem, że mam przesyt i od tego czasu nie pojawiam się w telewizyjnych produkcjach. Oczywiście nadal tych propozycji było sporo, ale doszedłem do wniosku, że lepiej z tego zrezygnować. Teraz odzyskałem kontrolę nad tym, co się dzieje. Jestem zadowolony z tego, co mam.