Paweł nie kryje niezadowolenia z przyjazdu matki
Jednak Paweł - w przeciwieństwie do Anki - nie powita matki zbyt miło.
- Dowiem się wreszcie, co tu robisz?
- Słyszałeś: ratuję życie.
- Kazimierzowi, owszem, to bardzo szlachetne. Pytanie, co chcesz zrobić z moim?
- Na pewno nie chcę go burzyć... Wiem, powinnam była zadzwonić, ale wtedy na pewno byś się nie zgodził na mój przyjazd!