Najpierw straciła na wadze, potem zaczęła tracić włosy
Jak wyliczała Hibbard, wypadły jej włosy i przestała miesiączkować. Do dziś cierpi na bóle stawów i boryka się z problemami z tarczycą. Do tego doszły też kłopoty ze snem, a nawet z pamięcią. Jej zdaniem, na udziale w programie ucierpiała też psychika uczestników, którzy byli poddawani tzw. "praniu mózgu". Z jednej strony czuli, że przekraczają granicę swoich możliwości, z drugiej wmawiano im, że są prawdziwymi szczęściarzami, będąc w tym programie.
Jak wspominała Kai Hibbard, cały czas żyła w przekonaniu, że jeśli nie schudnie dostatecznie dużo, zawiedzie siebie i najbliższych, a w oczach trenerów wyjdzie na niewdzięczną. Ujawniła, że u jednej z uczestniczek rozpoznano nawet objawy syndromu sztokholmskiego, czyli przywiązania ofiary do oprawcy.
Szokujące wyznanie Kai Hibbard to tylko początek. Zimą 2014 roku falę krytyki wzbudziła drastyczna metamorfoza Rachel Frederickson, która schudła 70 kilogramów. W dniu finału kobieta ważyła zaledwie 48 kilogramów, a jej niezdrowy wygląd wywołał szeroką dyskusję w sieci.