Rozwijała wyobraźnię dzięki słuchaniu bajek
Aktorka przyznała, że nie pamięta, aby rodzice śpiewali jej kołysanki do snu. Nie czuje jednak, że coś ją w ten sposób ominęło, bowiem rodzina znalazła inny sposób na pobudzenie wyobraźni małej Julii.
- Ostatnio rozmawiałam z Anią Czartoryską, że żadna z nas nie pamięta, żeby ktoś nam śpiewał kołysanki. Chyba dobrze zasypiałyśmy. Za to pamiętam, że rodzice często puszczali mi kasety z bajkami w wykonaniu fenomenalnych aktorów. Myślę, że między innymi dzięki temu bardzo szybko wiedziałam, jak recytować wierszyki tak, żeby zrobić wrażenie. Może to we mnie zaszczepiło chęć bycia na scenie – wspominała.