Youtuber ma zapłacić 300 złotych grzywny, ale nie zamierza tego robić, bo wcale nie czuje się winny. Kara jest niewysoka, więc Wardęga mógłby zakończyć sprawę jednym przelewem, tym bardziej, że postępowanie ciągnie się od 2015 roku. Jednak to jeszcze nie koniec.