Tomasz Makowiecki był prawdziwym objawieniem pierwszej edycji "Idola", który po programie mówił szczerze o ciemnych stronach tego projektu. Przez wiele lat stronił od mediów i skupiał się na muzyce, ale telewizyjny show-biznes cały czas się o niego upominał. Osiem lat po wydaniu ostatniej płyty wrócił do telewizji z nowym singlem.