Sprawa będzie miała swój finał w sądzie
Dziennikarka odniosła się także do tego, że nie próbowała się bronić. Przez cały wywiad powtarzała, że ma świadków, którzy potwierdzą jej słowa.
- Ludzie widzieli, w jakim stanie wyszłam z toalety i w jak nienaruszonym stanie wyszła pani Dorota Rabczewska. Myślałam na tyle przytomnie, żeby nie tknąć jej nawet palcem, uderzyć, nic nie mogę zrobić, żeby ona nie miała pretekstu, że ja jej coś zrobiłam. Tam się stało coś bardzo złego, to była napaść. (...) Masz taką słabość, bezsilność czujesz. Jednocześnie oglądam te relacje z pokazu Dawida Wolińskiego, gdzie widzę jak ona bryluje na ściance i śmieje się ze zdjęć prosto w twarz. To jest patologia, narasta we mnie motywacja, żeby ktoś w końcu zrobił z tym porządek.
Wówczas Magda Mołek zapytała, czy Szulim nie boi się, że prowadzenie programu o show biznesie w taki sposób, w jaki robiła to dotychczas, nie sprowokuje nikogo do kolejnych awantur.
- Myślę, że takich osób jak Dorota Rabczewska w show biznesie na szczęście nie ma. Rozmawiałam z Moniką Jarosińską, która też została pobita przez Rabczewską. Ona miała ten problem, że jej ludzie też nie wierzyli, mówiła, że przez pół roku walczyła z depresją. (...) Kieruję sprawę do sądu i zamykam medialnie temat. Chciałam poprosić dziennikarzy, żeby już do mnie nie dzwonili i nie pytali mnie o to - zakończyła rozmowę w "Dzień Dobry TVN".
AR/AOS