Duża "swoboda artystyczna''
Oczywiście w przeważającej mierze ingerencje nie miały nic wspólnego z fabułą filmów. Ba, często pochodziły z zupełnie innych produkcji.
W tym względzie autorów plakatów filmowych z Ghany łączy całkiem sporo z twórcami amerykańskimi, specjalizującymi się w promocji tanich filmów „klasy B”, puszczanych w słynnych kinach samochodowych.