Ostatnio nie brakowało mu zmartwień
Ostatnio Mikulski uskarżał się na silne bóle pleców. Jak mogliśmy dowiedzieć się z kolorowej prasy, jego kręgosłup nie był w najlepszej formie. Sprawa była na tyle poważna, że podczas jednego ze spotkań z fanami, trafił nawet do szpitala. Chorym opiekowała się jego żona i rehabilitant.
Mimo dolegliwości serialowy Kloss nie chciał zwalniać tempa...
- Czuję, że mnie boli tu i ówdzie, ale mam 84 lata, więc nic dziwnego. Ma prawo. Mój kolega mawiał, że jak mężczyzna kończy 50 lat, budzi się rano i nic go nie boli, to znaczy, że umarł. Ja mam podobnie. Jak się budzę i nic mnie nie boli, to się zastanawiam, czy żyję, czy nie żyję. To normalna rzecz, żadna sensacja - uspokajał w rozmowie z "Super Expressem".