Nie wierzyła, że wygra z chorobą
Z dnia na dzień świat Krzywkowskiej legł w gruzach. Początkowo nie chciała uwierzyć, że słowa lekarza rzeczywiście skierowane są do niej. Diagnoza oznaczała dla niej wyrok śmierci.
- Zanim znalazłam się na stole operacyjnym, przeszłam wszystkie etapy, jakie przechodzą osoby w takiej sytuacji: niedowierzania, przerażenia, złości, rozpaczy, kalkulowania, ile mi jeszcze zostało życia, bo wtedy snułam wyłącznie czarne scenariusze. To było bardzo bolesne doświadczenie - wspominała w "Pani".