Aktor niesprawiedliwie zaszufladkowany w jednej roli
- Nie śmieję się zbyt dużo, ale są rzeczy, które naprawdę mnie śmieszą. Ktoś kiedyś powiedział, że najśmieszniejsze jest obserwowanie człowieka, który bez powodzenia goni czapkę strąconą mu z głowy przez wiatr. Najprostsze zdarzenia śmieszą może bardziej, niż opowiadane dowcipy. Z trudem znoszę "zawodowych" opowiadaczy dowcipów, a sam nigdy ich nie opowiadam - mówił w wywiadzie dla "Twojego Tygodnia Wielkopolskiego".
Stara się trzymać jednej zasady:
- Jeżeli coś ma być śmieszne dla odbiorcy, muszę przekazać to w poważny sposób. Bo śmiać mam się nie ja, ale druga strona, czyli widzowie. I taka metoda się sprawdza.