Pamiątki uratowane przed spaleniem
Zapytana przez Newsweek Jadwiga Sieniuć, pomysłodawczyni muzeum i redaktor naczelny miejscowej gazety „Sami Swoi”, odpiera te zarzuty.
- Podjechałam tam trochę znienacka (do Dobrzykowic – przyp. red.) i patrzę, a tam jakiś facet płot rozbiera, rżnie i na ognisku pali. Więc mówię, panie daj pan trochę tych sztachet […]. Tak samo było z cegłówkami ze stodoły - tak Sieniuć tłumaczy obecność „eksponatów” w lubomierskim muzeum, gdzie zwiedzający mogą na własne oczy zobaczyć także m.in. filmowy sierp i słynną kosę.
W Lubomierzu można zrobić sobie również zdjęcie z postumentami Kargula i Pawlaka, kupić pamiątki związane z bohaterami i serią, m.in. ziemię z Kresów.
Jednak, jak mówi rozmówca tygodnika, sztachety i cegły Dobrzykowice puściliby nawet w niepamięć. Prawdziwym zarzewiem konfliktu stał się filmowy kot, a raczej jego potomkowie.