Uczył się od najlepszych
Po maturze postanowił zdawać na studia reżyserskie.
- To były ogromne emocje* – wspominał w _Angorze_. *- Kandydatów było wielu. Miałem świadomość, że porywam się z motyką na słońce. Nie czułem w sobie żadnego specjalnego powołania czy talentu. Ale udało się.
- To była doskonała szkoła - dodawał. - Sporo dydaktyki. W końcu pojawiła się ekipa z Wojciechem Hasem i Mieczysławem Jahodą. I zobaczyłem, jak te same treści, robione inaczej, nabierają charakteru. Wtedy zrozumiałem, że miałem szczęście, że czegoś się nauczę. Miało to ogromny wpływ na moje postrzeganie kina. To było coś, co dawało nam możliwości, sposób, różnorodność interpretacji.