Dlaczego czarno-biały?
Dariusz Koźlenko pisze, że urzędnicy, którzy decydowali o budżecie filmu, od samego początku nie wierzyli w sukces „Samych swoich”. Dlatego z góry założyli, że obraz zostanie nakręcony w czarni i bieli.
1 kwietnia 2002 roku Polsat wyemitował wersję pokolorowaną przez specjalistów z hollywoodzkiej firmy Dynac Digital. I choć nad procesem czuwali Chęciński z operatorem Jerzym Stawickiem, to nie wszystkim się to spodobało.
– Myśmy ten film robili w wersji czarno-białej i wszystko, co wymyślaliśmy, wymyślaliśmy na czarno-biały obrazek – mówi drugi operator Andrzej Ramlau. – Inaczej się komponuje na czerń i biel, inaczej na kolor. Albo to jest malarstwo, albo grafika. Myślę, że Matyjaszczykowi (Andrzejowi, autorowi zdjęć – przyp. red.) byłoby bardzo przykro, gdyby wiedział, że teraz można kupić tylko film kolorowy. Chciałem przekonać wydawców, żeby były dwie wersje: z jednej strony kolorowa, z drugiej oryginalna. Ale nie udało mi się, bo okazało się, że to zbyt kosztowne - nie kryje niezadowolenia filmowiec.
Inną sprawą jest, że film mógł okazać się koszmarnie drogi – historia pokazała, że Chęciński w dążeniu do perfekcji zużył kilometry taśmy, kręcąc dubla za dublem.