Plagiat?
Choć recenzje były w dużej mierze pozytywne, a krytycy podkreślali walory „Samych swoich”, wielu zwracało uwagę, że scenariusz filmu bardzo przypomina dzieło Aleksandra Fredry.
Podobnego zdania był Krzysztof Teodor Toeplitz, jeden z członków komisji kolaudacyjnej oceniającej film.
– Ja byłem nieukiem, który nic z liceum nie pamięta. Dla moich przyjaciół nie jest tajemnicą, że od czasu, gdy jako trzynastolatek zostałem potraktowany przez chirurgów chloroformem w czasie wojny, mam jakiś amnezyjny mózg, amnezyjną pamięć. I żyję w permanentnym strachu, że napiszę w swoim przekonaniu oryginalne arcydziełko – książkę czy słuchowisko, a to się okaże być na przykład opowiadaniem Czechowa. Czytam namiętnie, ale niech mnie ktoś po trzech dniach spyta o nazwisko bohatera – nie wiem, nie pamiętam. Podczas pracy nad scenariuszem nie myślałem o „Zemście”, może szkoda, może to pomogłoby mi w pisaniu - tłumaczył po latach Mularczyk (na zdjęciu).