''Grube świństwo''
W komisji kolaudacyjnej, która oceniała film i decydowała, w jakiej formie i czy w ogóle trafi do dystrybucji, zasiadały 24 osoby – w tym Ernest Bryll i Tadeusz Konwicki.
Ogólny odbiór „Samych swoich” był pozytywny, choć nie obyło się bez ingerencji w materiał. Z filmu wyleciała scena retrospekcji, z której widz miał się dowiedzieć, że zwaśnieni sąsiedzi podpalali sobie nawzajem zabudowania. Krzysztof Teodor Toeplitz (na zdjęciu) nazwał te zachowanie „grubym świństwem”, które psują pogodną wymowę filmu.
Po latach w jednym z wywiadów Chęciński przyznał, że cenzura maczała palce w jego filmie, choć w większości przypadków udało się ją wykiwać. Chodziło o mocniejsze żarty i wypowiedzi (m.in. „A ileż razy można człowieka wyswabadzać”), które z rozmysłem „oklejano” innymi, „pikantniejszymi ideowo”, mającymi odwrócić uwagę nadgorliwych urzędników.
Grzegorz Kłos