Kasia Sobczyk chciała być gwiazdą w USA. Za marzenia zapłaciła najwyższą cenę
Kazimiera Sawicka… Niektórym to imię i nazwisko nic nie mówi. Ale tak właśnie nazywała się legendarna wykonawczyni "Małego księcia" Kasia Sobczyk. Jej życie nie było usłane różami.
"Kazia" nie pasowała do sceny, więc dla potrzeb artystycznych piosenkarka zmieniła się w "Kasię". Zachowała też panieńskie nazwisko Sobczyk. Jej przeboje śpiewała cała Polska. Zdobywała nagrody, wygrywała plebiscyty i festiwale, lecz nie zrobiła kariery na miarę swego talentu.
Pod koniec życia zaznała biedy i upokorzeń. Trochę z winy losu, ale trochę i z własnej. Wierzyła, że gdyby urodziła się w Ameryce, świeciłaby najjaśniejszym blaskiem.
Ale za Oceanem, gdzie pojechała szukać spełnienia, pozostała tylko jedną z wielu artystek zza "żelaznej kurtyny", żyjących z dnia na dzień, rzadko występujących, uparcie wierzących, że mimo wszystko los się do nich uśmiechnie.
Jak potoczyły się jej losy?
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o serialu "Detektyw: Kraina nocy", przyznajemy, na jakie filmy i seriale czekamy najbardziej w 2024 roku i doradzamy, które nadrobić z poprzedniego. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.