Niczego nie żałuje
Sportowiec przyznał jednak, że jego codzienność nie wygląda tak kolorowo, jak mogłoby się wydawać. Sukces okupiony jest nie tylko ciężką pracą, ale też dyscypliną i gotowością zaakceptowania każdego scenariusza.
- 11 miesięcy podróżujemy. Czasami jest tak, że w ciągu jednego miesiąca występujemy na trzech różnych kontynentach. Tenis jest dyscypliną przegranych. Dlaczego? W turniejach wielkoszlemowych mamy 128 zawodników, a wygrywa tylko jeden, tak samo jest w deblu – 64 pary, a tylko jedna wyjeżdża jako zwycięska. Nasze życie polega na tym, żeby zmierzyć się z tą porażką. Jest to dyscyplina sportowa, w której zarabia się bardzo duże pieniądze, ale też bardzo dużo wydaje. Musisz opłacić swój team, trenerów, fizjoterapeutę, masażystę, kinezjologa, a czasem i psychologa. Ale ja nie żałuję drogi, jaką wybrałem, jestem wdzięczny losowi, za to, co mam - podsumował w "Dzień dobry TVN".