Nieludzka tradycja
Miała 11 lat, kiedy zgodnie z plemienną tradycją została poddana brutalnemu obrzezaniu.
- Kobieta, która mnie obrzezała nie była w ogóle przygotowana do takiego zabiegu. Miała jedynie żyletkę, która nie była nawet wysterylizowana. Zrobiła zagłębienie w ziemi, kazała mi się tam położyć, a cztery osoby trzymały mnie za nogi. Nie było żadnych środków znieczulających, które pozwoliłby znieść ten potworny ból. Za pomocą tej żyletki wycięła intymną część mojego ciała. Wszędzie była krew, a ja krzyczałam z całych sił. Nikt nie przyszedł mi z pomocą. Potem zaszywają cię, wiążą nogi i leżysz cały tydzień, żeby rana się zrosła - wyznała Mende.