Rozpacz i małżeński dramat w tle
Gwiazda postanowiła sprawdzić, jak z tym całym chaosem radzą sobie kucharze. Zachęcona tablicą przed wjazdem na teren dworku, że w tym miejscu serwowana jest zawsze świeża ryba wprost z mazurskich jezior, złożyła zamówienie i... obeszła się smakiem. W chłodniach hulał wiatr, a jedynym daniem, jakie mógł zaproponować szef kuchni, był kurczak. Czystość tego miejsca również pozostawiała wiele do życzenia.
- Z powiedzenia brud, smród i ubóstwo brakuje tylko smrodu - powiedziała poirytowana Rozenek.
W końcu przyszedł czas na poważną rozmowę z właścicielką. Okazało się, że pracownicy nie spełniają jej próśb i tak naprawdę nikt nie wie, co należy do jego obowiązków. To właśnie dlatego na recepcji słychać tylko echo, a pokoje wyglądają tak, że po plecach przechodzą ciarki. Teresa nie kontroluje swojego personelu, ponieważ jej głowę zaprzątają myśli, w jaki sposób zdobyć pieniądze chociażby na bieżące wydatki. W szczerej rozmowie z Rozenek wyznała nawet, że wybudowana za 160 tysięcy złotych kręgielnia, choć powstała kilka lat temu, nie ugościła żadnego klienta. Wszystkie budynki, które miały okazać się żyłą złotą, dziś świecą pustkami.
Gdy została z prowadzącą sam na sam, przyznała również, że straciła zapał i serce do tego miejsca, gdy dowiedziała się, że niegdyś najlepsza przyjaciółka odbiła jej męża i zabrała ukochane dzieci. Na jej barkach został za to dworek i długi. Czy w tak trudnej sytuacji Rozenek zdołała wesprzeć właścicielkę i pomóc jej w rozkręceniu biznesu?