Marek przyjechał PKS-em i zbierał truskawki
Marek przyjechał do gospodarstwa Ani autobusem. Widać było, że próbował ukryć zdenerwowanie. Żeby przełamać pierwsze lody, podarował wybrance wędzony ser własnej produkcji. Zobaczyliśmy dom Ani - duży, zadbany i czysty. Na tym tle różnica między nią a rolnikiem jeszcze bardziej rzucała się w oczy.
- Bardzo przytulne gospodarstewko Ania prowadzi - przyznał Marek. - Mimo że ja wyglądam chaotycznie, to bardzo lubię porządek.
Następnie Ania zabrała Marka na pole truskawek. Rolnik wyznał, że nie przepada za zbieraniem owoców.
- Niedobrze, że nie lubi zbierać tych truskawek. Ja nie lubię podskubywać gęsi - odpowiedziała rolniczka, wspominając jedno z zadań, które czekało na nią w gospodarstwie Marka.