Czy żałują udziału w programie?
Pod koniec odcinka zarówno Anna jak i Justyna zgodnie przyznały, że zdecydowały się napisać do rolników pod wpływem chwili. Dopiero później, gdy okazało się, że obie zakwalifikowały się do dalszego etapu programu, zaczęły zastanawiać się nad konsekwencjami swojej decyzji.
- Oglądałam wizytówki i akurat Rafał najbardziej urzekł mnie swoją wrażliwością. Pomyślałam, raz się żyje i napisałam do niego. Myślałam też o tym, że jeśli on wybierze mój list i potem zdecyduje się zaprosić mnie do gospodarstwa, to pewnie moja prywatność zostanie trochę naruszona. Ale cóż, warto spróbować - przekonywała Justyna.
Dziś uczestniczka z pewnością nie żałuje swojej decyzji, choć początki jej związku z Rafałem nie należały do najłatwiejszych. Na szczęście po zakończeniu programu para postanowiła dać sobie jeszcze jedną szansę.
- Każdy z bohaterów programu miał po 8 minut, by się zaprezentować. A to zbyt krótko, by udowodnić, że do siebie jednak pasujemy. Nie zrezygnowaliśmy z siebie, nadal się poznajemy się i choć nie mamy żadnych dalekosiężnych planów związanych ze ślubem, czy wspólnym zamieszkaniem. W nas drzemią pewne tajemnice. Na razie nawzajem się odkrywamy. Jesteśmy po nieudanych związkach i deklaracjach, które nie miały żadnego pokrycia. Telewizja to też nie jest najlepsze miejsce, by poznać drugą połówkę, ale nie można tego wykluczać, Nie jest łatwe odkrycie się przed kamerami i powiedzenie, co się czuje naprawdę. Mamy jednak nadzieję, że nie rozstaniemy się i będziemy pielęgnować nasze uczucie - podsumował Rafał w rozmowie z "Faktem".
Myślicie, że oba związki mają szansę przetrwać?
AR