Miłość kwitnie
Już na początku rozmowy Grzegorz z dumą oznajmił, że decyzja o zgłoszeniu się do "Rolnik szuka żony" była jedną z najlepszych w jego życiu. Dzięki temu, że wystąpił w programie, poznał Annę i zapomniał o bolesnej przeszłości.
- Wcześniej byłem w kilku związkach, które mi nie wyszły. Po czasie okazało się, że to nie jest "to", ale wciąż szukałem i nie poddawałem się. Nie byłem zniechęcony i myślałem, że może jednak się kiedyś uda - powiedział i z czułością spoglądał na ukochaną.
O ile związek Grzegorza i Ani nie był dla nikogo zaskoczeniem (para od pierwszego odcinka miała się ku sobie), to ogromną niespodzianką był finał znajomości Rafała i Justyny. Swojego zdziwienia nie kryła nawet prowadząca, Marta Manowska.
- Za wszystkich trzymałam kciuki. Nawet jeden związek w programie to sukces, bo przecież to nie jest reżyserowane. Nigdy nie wiadomo, czy pojawi się miłość, ona zawsze zaskakuje. A tutaj wyklarowały się co najmniej dwa związki i nie wiadomo, czy to już koniec. Największym zaskoczeniem okazali się Justyna i Rafał. Wszyscy byliśmy w szoku, bo naprawdę nic tego zapowiadało - przyznała w "Świat się kręci".