Nie chciał nikogo skrzywdzić
W materiale z kolejnego gospodarstwa zobaczyć można było, że u 44-letniego Marka od ostatniej wizyty sporo się zmieniło - ogolił się i ostrzygł, a przede wszystkim uprzątnął podwórze. Niestety, widać było także, że dom rolnika nie jest jeszcze gotowy na przyjazd uczestniczek...
- Zrozumiałem, że brakuje kobiety. Brakuje i to bardzo. Każdy ma upatrzony jakiś wzór, ale nikt nie jest idealny. Co z tego, że jest ładna, jak ma w głowie pusto? Albo odwrotnie. Musi jakoś jedno z drugim pasować. Podobają mi się drobniutkie dziewczyny, ale fajne są też i tęgie baby - zapewniał.
Rolnik tak bardzo przejął się swoją rolą, że nie potrafił zdecydować się, z którymi kobietami chciałby spotkać się na żywo. Przez kilka godzin analizował listy, poprosił nawet o pomoc swojego 21-letniego syna. Widzowie programu już teraz zastanawiają się, czy nie będzie to kolejny uczestnik, który swoim niezdecydowaniem będzie jednie zwodził kandydatki i marnował ich czas.