Romantyczny gest
Rolnik już na samym początku ujął ją romantyzmem. Sympatyczny sołtys zadbał, żeby Justyna czuła się jak najlepiej i mogła zapamiętać odwiedziny jako wspaniale spędzony czas.
- Zbyszek wyjechał po mnie na dworzec, a w samochodzie czekała na mnie czerwona róża, która po ponad 20 dniach wciąż stoi w wazonie. Poszliśmy na spacer, poznałam jego kuzynkę i kuzyna. Rozmawialiśmy cały czas, graliśmy w scrabble. Rano odwiózł mnie na dworzec. Miał nadzieję, że spóźnię się na pociąg i zostanę u niego dłużej – relacjonowała Justyna w rozmowie z „Faktem”.