Piotr, trzy hrabianki i "rzęsy jak u krowy"...
Zanim jeszcze jego wybranki przybyły, Piotr wyznał, że "miał faworytkę, ale już chyba jej nie ma". Później odebrał z przystanku opaloną Emilię z kolorowymi paznokciami, która przybyła do niego na pokładzie PKS-u.
Wieś mnie przeraża, zawsze oddalałam się od wsi, dlatego mieszkam teraz w Warszawie, ale mogłabym pokochać wieś dla Piotra - wyznała jeszcze w drodze. Później chyba próbowała cmoknąć Piotra w usta, ale on nie był do tego specjalnie chętny. Emilia była zawiedziona, że jego dom znajduje się "daleko od sklepów".
Własnym samochodem i jako druga przybyła Kasia, której sztuczne rzęsy rzucały cień na policzki.
Rzęsy? Rzęsy mam takie długie, bo takie długie mi urosły.
Mama Piotra stwierdziła nawet, że kandydatka na żonę jego syna ma…* "rzęsy jak u krowy".*
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Ostatnia wybranka, 40-letnia Monika spóźniła się, bo się zgubiła. Nadrobiła za to strojem: różową bluzeczką i spódniczką z asymetrycznymi falbanami. Jak szlachcianka - skomentowali rodzice.
Oczywiście, że czuję konkurencję, szczególnie, jak Monika dzisiaj ładnie wygląda - wyznała Emilia. Widać, że sporo energii włożyła w to. Przyjechała i wygląda jak gwiazda.
Kiedy Piotr pokazał im gruby plik banknotów sprzed denominacji - o wartości czysto kolekcjonerskiej - wyraźnie się podekscytowała. Pieniądze to ja lubię - mówiła Emilia. Tego nigdy za dużo.
Trwa ładowanie wpisu: twitter