"Teoria wielkiego podrywu"
Opowieść o genialnych, choć zupełnie nieporadnych w kwestiach damsko-męskich naukowcach bawi nas od przeszło 11 lat. Sitcom "Teoria wielkiego podrywu" także został laureatem Złotego Globu. W tym czasie zobaczyliśmy, jak rozmiłowani w naukach ścisłych, grach komputerowych oraz komiksach bohaterowie stopniowo coraz lepiej sprawdzali się w sercowych podbojach i zakładali rodziny. W ciągu tych lat na koncie ekipy "Teorii" znalazło się też 10 statuetek Emmy. Cztery z nich trafiły do Jima Parsonsa za rewelacyjną kreację Sheldona Coopera.
I mimo że serial cieszył się niesłabnącą popularnością, o jego zakończeniu mówiło się już od dłuższego czasu. Wydawało się, że skończy się na 10. serii. Głośno było także o tym, że kwestią sporną dotyczącą przyszłości sitcomu mogły być umowy z gwiazdami serialu. Ostatecznie pomiędzy produkcją a aktorami doszło do porozumienia i podjęto decyzję, że powstaną jeszcze dwa sezony. Trwająca właśnie 12. seria ma zamknąć imponująco długą, jak na serial komediowy, opowieść. Szefostwo CBS poinformowało, że zakończenie sezonu ma być spektakularne, ale nie zdradziło szczegółów.
- Jesteśmy zawsze wdzięczni naszym fanom za wsparcie "Teorii wielkiego podrywu" w ciągu ostatnich 12. sezonów. Wraz z obsadą, pisarzami i ekipą niezwykle doceniamy sukces tego serialu i dążymy do ukończenia sezonu finałowego, który doprowadzi go do epickiego, kreatywnego zamknięcia - pisano w oświadczeniu.