Wyrozumiały brat
- Jak umrę kiedyś, to powiedzą "umarł brat Grzegorza Markowskiego" - żartował.
Jednak posiadanie gwiazdy rocka w rodzinie ma też swoje dobre strony. Jak przyznał duchowny, brat wraz z zespołem wielokrotnie pomagał mu w wykonywaniu posługi. Na prośbę biskupa Perfect odwiedził m.in. niepełnosprawnych pacjentów ośrodka w Konstancinie, czy występował na uroczystościach związanych z Archidiecezją Warszawską.
Ku zaskoczeniu wielu osób bracia Markowscy doskonale się dogadują. Na przeszkodzie nie stoi ani odmienny styl życia, ani nawet "kwiecisty" język muzyka. W tej ostatniej kwestii Grzegorz Markowski może liczyć na wyrozumiałość młodszego brata.
-_ O człowieku świadczy wszystko. To kwestia postawy, słowa, myśli, ale u neigo to tak brzmi naturalnie, że ja po prostu jestem obezwładniony. Zareagowałbym, ale nie wyobrażam sobie inaczej_ - wyznał z uśmiechem.
Choć jak wiadomo, życie rockmana pełne jest zagrożeń, ksiądz nigdy nie obawiał się, że brat zejdzie na złą drogę. Miał pewność, że Grzegorz będzie wiedział, jak pokierować swoim życiem.