Kontrowersyjny wpis producenta
Kozyra i para artystów z pewnością nie spotkaliby się na sądowej sali, gdyby nie kontrowersyjny wpis autorstwa Płocicy zatytułowany "The truth is out there", który pojawił się na blogu Klich w 2008 roku.
Partner piosenkarki i producent muzyczny opisał w artykule, jego zdaniem nieczyste mechanizmy, które stosują komercyjne rozgłośnie radiowe. Poważne zarzuty o przyjmowanie łapówek w zamian za promowanie konkretnych muzyków na antenie padły m.in. pod adresem Roberta Kozyry, ówczesnego naczelnego stacji.
- Kozyrę trudno wyprowadzić z równowagi, ale czytając te oskarżenia, wpadł we wściekłość - powiedziała tygodnikowi "Na Żywo" znajoma dziennikarza.
Zapoczątkowany blogowym wpisem konflikt szybko podchwyciły media. Na łamach kolorowej prasy trwały przepychanki pomiędzy radiowcem a piosenkarką, która zaciekle broniła swojego przyszłego męża.
"Bardzo bym chciała spotkać się z panem Kozyrą twarzą w twarz, najchętniej podczas publicznej debaty, żeby nam wszystkim wytłumaczył, co to jest dobra piosenka, bo po przeczytaniu wywiadu można wyciągnąć wniosek, że dobra piosenka według pana Kozyry to taka, którą on zaakceptuje, w której on postawi kropkę nad i, w której wykonawca skorzysta z jego bezcennych rad. Ciekawa jestem, kto dał temu panu prawo do ferowania wyroków w tych kwestiach?" - pytała Klich w jednym z wywiadów.