Miłość do sąsiada
Krystyna Loska, z domu Szostak, od najmłodszych lat marzyła o teatralnej scenie. Artystyczne zainteresowania rozwijała pod okiem nauczycieli z liceum w Pszczynie. Śpiewała, uczyła się grać na akordeonie, po maturze zdawała do krakowskiej PWST, gdzie dostała się za pierwszym razem. Choć piękna i zdolna Ślązaczka nie mogła narzekać na brak adoratorów, jej serce od dawna należało do... sąsiada z rodzinnych Tychów.
Henryk Loska był bratem koleżanki dziennikarki. Starszy o cztery lata student Wydziału Górniczego Politechniki Ślaskiej interesował się piłką nożną (później był znanym działaczem sportowym, współpracownikiem Kazimierza Górskiego), ale też muzyką. Grał na skrzypcach i od czasu do czasu zaglądał do mieszkania Szostaków. Oficjalnie tylko po to, by skorzystać z telefonu, ale najprawdopodobniej był to tylko pretekst do spotkań z atrakcyjną licealistką. Ich znajomości nie zaszkodził nawet wyjazd przyszłej spikerki do Krakowa. Po pierwszym roku studiów Krystyna i Henryk pobrali się. Uroczystość odbyła się w zameczku myśliwskim książąt Pszczyńskich w Promnicach. Niestety, niedługo po ślubie parę spotkał dramat.