Nie ma złudzeń
Żak nie czuje potrzeby zaistnienia na politycznych salonach. Uważa, że już i tak dużo robi dla Polski. Będąc aktorem, ma realny wpływ na samopoczucie ludzi. Miliony widzów, śledzące losy granych przez niego bohaterów "Rancza", chociaż na czas emisji mają szansę zapomnieć o codziennych zmartwieniach. A to, zdaniem aktora, wartość sama w sobie.
Ekranowy wójt i ksiądz zarazem nie chce iść w ślady swoich kolegów po fachu, którzy dla polityki poświęcili kariery.
- Sam nigdy nie byłbym traktowany poważnie, nawet gdybym mówił bardzo mądre rzeczy. Gdzieś tam pod spodem, dla jakichś idiotów z sali sejmowej, byłbym tylko komikiem i klaunem. A jeszcze by mnie podejrzewano, że chcę sobie coś załatwić, bo w polityce pewnie zająłbym się kulturą. No i by było: dlaczego dałem pieniądze bibliotekom, a nie filharmonii. Nie, to mnie nie interesuje.