Nie dopuszczała do siebie złych myśli
Chotecka początkowo nie miała pojęcia o dramacie partnera. Gdy dowiedziała się o wypadku, była przekonana, że to musi być pomyłka.
- Zadzwoniła do mnie Magda Pazura, siostrzenica Radka, pytając, czy Radek jest ze mną. Mówię, że nie. A ona mówi, że jest zaniepokojona, bo jakieś dziwne wiadomości podają. Że był wypadek. Ja na to, że rozmawiałam z nim pół godziny temu i że jedzie pociągiem. Rozłączyłam się i dopiero wtedy zaczęło mi świtać, że on mi mówił, że wybierze pociąg albo pojedzie z kolegami samochodem. (...) Zaraz do niego zadzwoniłam, ale już nie odbierał - wspomina Chotecka.