Ucieczka od pierwowzoru
Co ciekawe, choć w czasie emisji "Miodowych lat" przed telewizorami zasiadały miliony zadowolonych widzów, początkowo władze stacji nie podzielały entuzjazmu publiczności.
- Nagrania nie podobały się polsatowskiej wierchuszce. Bo za mało podobne do amerykańskiego oryginału. Był okropny, grubo grany: Krawczyk co chwilę lał Norka i żonę. Amerykanów to śmieszyło, ale u nas Maciej Wojtyszko zaparł się, żeby było subtelniej - zaznaczył Żak.