Prowadzący stracił kontrolę nad opowieściami aktorki
Wykorzystując zaskoczenie dziennikarza, postanowiła pójść za ciosem i zaproponować mu gotową argumentację, za pomocą której dziennikarz miałby przekonać swoją żonę do dalekiej podróży sam na sam z Agnieszką.
- I ty mówisz do swojej żony tak: słuchaj, nic nie będzie. Ona jest już za stara. To jest w ogóle rewelacja, tylko raz w życiu. Ja jestem jeszcze młody, ale chciałbym zobaczyć - kontynuowała swoją opowieść gwiazda.
- Tak, tak. Widzę Magdę (małżonka Olszańskiego od 1977 roku - przyp. red.) w tej sytuacji: jedź! Science fiction, stop! - próbował zakończyć wątek Olszański.
- Ale zobacz, nikt na świecie nie wie, czy mężczyźni, którzy mnie odwiedzili w Australii lub ci, z którymi się pokazywałam na kontynencie australijskim koniecznie byli moimi partnerami. Wiem na pewno, że wyjechałam w najcudowniejszą podróż mojego życia, która była już omawiana 10 tysięcy razy w prasie, moich książkach czy w relacjach Marka (Perepeczko, zmarłego męża Agnieszki - przyp. red.) - narzekała.
Mimo licznych zapewnień, że nie będzie po raz kolejny odnosić się do znanej dla większości osób historii, słowa nie dotrzymała.