Dziennikarka wytłumaczyła się z wpadki
Redaktorzy dziennika o wypowiedź poprosili również Zamachowską. Dziennikarka stwierdziła, że nie miała na myśli nic złego. Co więcej, jej syn sam cierpiał na podobną chorobę, dlatego tym bardziej rozumie, co przeżywał mały Mateusz.
Mój syn Tomek przez wiele lat borykał się z atopowym zapaleniem skóry. W stresujących momentach związanych głównie z chodzeniem do szkoły miał szczególnie nasilone objawy. Wybroczyny i krostki gromadzą się w trudno dostępnych miejscach takich jak zgięcia pod kolanami. Sporo się nacierpiał. To potwornie swędzi, a nawet boli, dla dziecka to jest naprawdę okropne przeżycie. Próbowaliśmy różnych metod, z różnymi skutkami. Na chwilę pomagały kąpiele w oilatum. Na szczęście teraz jest już znacznie lepiej. Uważam, że o takich problemach trzeba szczerze rozmawiać - wyjaśniła.
Co sądzicie o całym zamieszaniu?
Zobacz także: Monika Zamachowska o mężu: "Jesteśmy połączeniem dobrych energii"
KS