''Nazywał się Quentin Tarantino''
Swoją ogromną szansę dostał na początku lat 90., kiedy skontaktował się z reżyserem, który przywrócił blask jego wygasającej powoli karierze.
- Chodziły słuchy, że pewien nowy młody reżyser, który stworzył film „Wściekłe psy”, był zainteresowany pracą ze mną. Nazywał się Quentin Tarantino. Powiedziałem: „Brzmi nieźle. To utalentowany facet. Widziałem jego film. Chętnie się z nim spotkam”. Po sześciu czy siedmiu godzinach przedstawił mi swoje dwa pomysły. Jeden to film o wampirach, „Od zmierzchu do świtu”, tym drugim było właśnie „Pulp Fiction”.