Niezwykłe kulisy produkcji
- Nie zapomnę sceny, w której przemoczony Ralph rozbierał się na werandzie domu. Stałem więc kompletnie nagi. Podeszła do mnie Barbara Stanwyck i zaczęła mówić. Nagle przerwała. Wszyscy zamarliśmy, bo nigdy nie miała problemu z zapamiętaniem tekstu, a ona powiedziała: "Przepraszam, tak dawno nie stałam obok nagiego mężczyzny". Potraktowałem to jako komplement. To bardzo miłe. Cieszę się też z naszego spotkania. Wspaniale, że serial nadal porusza widzów - opowiadał po latach.
Jego serialowa ukochana, Meggie, również nie miała łatwo.
- Pamiętam, jak męczyliśmy się nad jedną sceną. Ralph miał odjeżdżać i wsiadał do samochodu. Ja miałam krzyknąć: "Jedź! Jedź do tego swojego Boga, ale wrócisz do mnie, bo tylko ja cię kocham". Nakręciliśmy z dziewięćdziesiąt ujęć. Musieliśmy wracać, bo byliśmy niezadowoleni. Wtedy Daryl Duke, reżyser, powiedział do mnie: "Rachel, jesteś jak mały ptaszek ze złamanym skrzydełkiem. Czy to pomoże?". Trafił w sedno. Udało się od razu. Nigdy nie zapomnę tej kwestii. Powtarzałam ją zbyt wiele razy - wspominała Rachel Ward.